Dziennik Narodowy: Stowarzyszenie „Swojak” od kilku lat promuje patriotyzm konsumencki. Czy widzi Pan zmiany w podejściu Polaków do wspierania rodzimych przedsiębiorców?
A.Sz.: Zdecydowanie tak, ale to wciąż proces, który wymaga czasu. Kiedy zaczynaliśmy działalność jakiejś 10 lat temu, patriotyzm konsumencki był postrzegany jako coś niszowego, wręcz egzotycznego. Dziś widzimy rosnącą świadomość Polaków, iż ich decyzje zakupowe mają wpływ na gospodarkę, miejsca pracy i naszą niezależność ekonomiczną.
Jednak przez cały czas borykamy się z wieloma mitami. Wielu ludzi myśli, iż produkty zagranicznych koncernów są zawsze lepszej jakości, iż polskie firmy są mniej konkurencyjne. To nieprawda. Mamy świetnych producentów, którzy w wielu branżach dostarczają towary lepsze niż importowane. Problem w tym, iż duże korporacje mają potężne budżety reklamowe i dominują w mediach, więc przebicie się z przekazem „kupuj polskie” wymaga ogromnej pracy.
Dz.N.: Wspomniał Pan o trudnej sytuacji polskich firm. Co jest w tej chwili największym wyzwaniem dla przedsiębiorców i rolników?
A.Sz.: Największym problemem jest to, iż polski rynek został skolonizowany przez zagraniczne sieci handlowe i koncerny. Widzimy to na każdym kroku – od supermarketów, przez sieci odzieżowe, aż po firmy budowlane. To nie jest naturalna konkurencja, tylko efekt nierównych warunków.
Zagraniczne korporacje mogą negocjować gigantyczne rabaty, płacić niższe podatki dzięki optymalizacjom, a ich produkty są często sztucznie promowane. Polski producent, który chce sprzedać swoje towary w sieci handlowej, musi płacić horrendalne opłaty półkowe i zmagać się z nieuczciwą polityką cenową. Wielkie sieci często oferują dumpingowe ceny, których mniejsze polskie firmy nie są w stanie przebić.
Drugi problem to biurokracja i koszty pracy. Polscy przedsiębiorcy są traktowani jak skarbonki przez kolejne rządy – zamiast ułatwiać im działalność, dokłada się im kolejne obowiązki administracyjne, podatki i opłaty. Tymczasem zagraniczne firmy dostają ulgi inwestycyjne, zwolnienia podatkowe, a choćby rządowe wsparcie.
Dz.N.: Co zatem może zrobić przeciętny konsument, by pomóc polskim firmom?
A.Sz.: Najprostsza i najskuteczniejsza rzecz to świadome wybory zakupowe. Wystarczy sprawdzać, gdzie dany produkt został wyprodukowany, kto za nim stoi i czy zysk zostaje w Polsce. jeżeli mamy wybór między polskim a zagranicznym produktem – wybierzmy polski.
Druga sprawa to edukacja. Dużo ludzi nie zdaje sobie sprawy, iż kupując w zagranicznych sieciach handlowych, wzbogacają międzynarodowe korporacje kosztem lokalnych przedsiębiorców. Dlatego w „Swojaku” stawiamy na kampanie informacyjne, chcemy docierać do konsumentów i uczyć ich, iż wybory zakupowe mają znaczenie.
Dz.N.: Premier Donald Tusk zapowiedział deregulację gospodarki. Czy sądzi Pan, iż to krok w dobrym kierunku?
A.Sz.: W teorii deregulacja to zawsze coś dobrego, bo oznacza mniej przepisów i większą swobodę gospodarczą. Ale mam duże obawy, bo znam podejście Donalda Tuska do wolnego rynku. W jego wcześniejszych rządach widzieliśmy otwieranie polskiego rynku na zagraniczne koncerny kosztem krajowego biznesu.
Obawiam się, iż ta „deregulacja” może oznaczać kolejne przywileje dla wielkich międzynarodowych firm, które wejdą na polski rynek na jeszcze bardziej preferencyjnych warunkach. Już teraz mamy problem z tym, iż polskie firmy muszą konkurować z gigantami, którzy dzięki różnym trikom unikają podatków.
Deregulacja powinna oznaczać realne ułatwienia dla małych i średnich firm – uproszczenie procedur, zmniejszenie obciążeń podatkowych, likwidację zbędnych regulacji. Ale jeżeli rząd Tuska pójdzie w kierunku dalszego ułatwiania działalności zagranicznym korporacjom, będzie to kolejny cios dla polskiej gospodarki i firm z sektora MŚP.
Dz.N.: Jakie działania powinien podjąć rząd, by rzeczywiście pomóc polskim przedsiębiorcom?
A.Sz.: Po pierwsze, radykalne uproszczenie przepisów. W Polsce prowadzenie działalności gospodarczej jest biurokratycznym koszmarem. Każdy, kto próbował założyć firmę, wie, ile to wymaga papierologii, rejestracji i zgód. To musi się zmienić.
Po drugie, podatki. Obciążenia dla firm są za wysokie, zwłaszcza jeżeli chodzi o składki na ZUS i koszty pracy. Polskie firmy nie mogą konkurować, jeżeli muszą płacić dużo więcej niż ich zagraniczni konkurenci. Do tego rząd powinien zadbać o energetykę, bo w tej chwili działa bez planu i strategii. Ceny energii są najważniejsze dla funkcjonowania gospodarki i konkurencyjności naszego przemysłu.
Po trzecie, ochrona polskiego rynku. Francuzi, Niemcy, Amerykanie potrafią dbać o swoje interesy – my też powinniśmy. Musimy wprowadzić mechanizmy chroniące polskie firmy przed nieuczciwą konkurencją ze strony globalnych korporacji.
Dz.N.: Jakie są plany „Swojaka” na przyszłość?
A.Sz.: Przede wszystkim chcemy, by „Swój do swego po swoje” stało się ruchem społecznym. Chcemy zjednoczyć konsumentów, przedsiębiorców i rolników wokół wspólnego celu – odbudowy polskiej gospodarki.
Pracujemy nad aplikacją, która ułatwi identyfikowanie polskich produktów. Planujemy też rozwój naszej sieci dystrybucyjnej – chcemy stworzyć alternatywę dla zagranicznych sieci handlowych i promować sklepy, które sprzedają polskie produkty.
Polacy mają wybór – albo pozwolimy, by nasza gospodarka została całkowicie przejęta przez międzynarodowe korporacje, albo zaczniemy działać. Ja wierzę, iż jesteśmy w stanie odzyskać kontrolę nad własnym rynkiem.
Dz.N.: Dziękuję za rozmowę.
A.Sz.: Dziękuję i zachęcam wszystkich do wspierania polskich firm i kupowania rodzimych produktów. To najlepsza inwestycja w przyszłość naszego kraju.