Biomasa i drewno energetyczne doczekały się przepisów. Spocznij, wolno palić

1 dzień temu
Zdjęcie: Fot. Depositphotos


Drewno energetyczne zyskuje jakość i wymiary

Chodzi o rozporządzenie ws. szczegółowych cech jakościowo-wymiarowych drewna energetycznego. Jego projekt Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało do konsultacji niemal dokładnie rok temu - na początku lipca 2024 r.

Od razu wywołał on wiele emocji, bo resort zabrał się za temat, który dotyka kilku grup interesów - od firm meblowych, przez producentów płyt drewnopochodnych, aż po dostawców pelletu oraz sektor energetyczny.

Pojęcie "drewna energetycznego" wprowadzono już przy nowelizacji ustawy o OZE z lutego 2015 r. Zostało zdefiniowane w art. 2 pkt 7a jako „surowiec drzewny, który ze względu na cechy jakościowo-wymiarowe posiada obniżoną wartość techniczną i użytkową uniemożliwiającą jego przemysłowe wykorzystanie, a także surowiec drzewny stanowiący biomasę pochodzenia rolniczego”.

W ustawie jednak tych cech nie doprecyzowano, bo miało to zostać zrobione w rozporządzeniu ministra adekwatnego do spraw środowiska, w porozumieniu z ministrem adekwatnym do spraw klimatu oraz ministrem adekwatnym do spraw gospodarki. Przymiarki do takiego rozporządzenia były na początku rządów Zjednoczonej Prawicy, ale na tym się skończyło.

Temat postanowiła dokończyć „Koalicja 15 października”. Tworzące ją ugrupowania wpisały wcześniej do umowy koalicyjnej zdawkową zapowiedź wprowadzenia „zakazu spalania drewna w energetyce”.

Stąd przygotowane przez resort klimatu rozporządzenie można było przyjąć jako realizowanie tego koalicyjnego postulatu. Zwłaszcza, iż w uzasadnieniu projektu stwierdzono, iż jego celem jest eliminacja „zjawiska spalania w energetyce zawodowej drewna, które może zostać wykorzystane przemysłowo w inny, bardziej korzystny gospodarczo sposób”.

Po publikacji projektu ruszyło przeciąganie liny pomiędzy wspomnianymi wcześniej grupami - elektroenergetyką i ciepłownictwem z jednej, a szeroko pojętym przemysłem drzewnym z drugiej strony. Szczegółowo opisywaliśmy ten temat na początku lutego w artykule pt. Ciepłownicy i energetycy czekają, co resort klimatu zrobi z biomasą. Prace nad rozporządzeniem były wtedy na finiszu i zasadniczo potrzebna była jeszcze tylko jego notyfikacja.

Rozporządzenie opublikowane, energetyka zadowolona

Ostatecznie 6 czerwca rozporządzenie zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw - w finalnym brzmieniu, które było znane już przed kilkoma miesiącami, więc obyło się bez zaskoczeń.

Z punktu widzenia energetyków i ciepłowników chodziło przede wszystkim o uwzględnieniu w przepisach możliwości wykorzystania na cele energetyczne zrębków, wiórów i trocin. Ich wykluczenie postulowali producenci płyt drewnopochodnych czy mebli. Przeciwne były natomiast energetyka i producenci pelletu, gdyż to głównie z takiej biomasy korzystają.

Rozporządzenie wejdzie w życie po upływie trzech miesięcy od publikacji, czyli 7 września 2025 r. Przepisy nie będą stosowane do drewna energetycznego będącego w posiadaniu wytwórców energii elektrycznej w dniu wejścia w życie rozporządzenia.

Biomasa, w tym leśna, jest ważnym paliwem dla energetyki – zwłaszcza dla ciepłownictwa, które w ostatnich latach zwiększa jego wykorzystanie, aby odejść od węgla. Dotyczy to zwłaszcza ciepłownictwa komunalnego w małych i średnich miastach, ale takie jednostki pracują też w największych miastach – duży blok na biomasę ma choćby PGE w Elektrociepłowni Szczecin.

W elektroenergetyce pracuje natomiast chociażby tzw. Zielony Blok w Połańcu. Jednocześnie Enea w tej chwili przystosowuje bloki klasy 200 MW do współspalania biomasy, aby dostosować je do wymaganego na rynku mocy po 2025 r. limitu emisji poniżej 550 g CO2/kWh. Podobny plan ma też Energa w Ostrołęce.

Źródło: Tomasz Majerowski, Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych/Forum Biomasy i RDF 2025

Marcin Laskowski, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Energetyki Cieplnej, a także wiceprezes ds. regulacji w PGE, w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl pozytywnie ocenił opublikowane przepisy.

- Od samego początku, czyli od lipca 2024 r., byliśmy zaangażowani w konsultacje projektu rozporządzenia w sprawie szczegółowych cech jakościowo-wymiarowych drewna energetycznego. Finalne brzmienie rozporządzenia - z punktu widzenia ciepłownictwa oraz elektroenergetyki - jest zadowalające, bo potwierdza ono dalszą możliwość wykorzystywania biomasy leśnej w celach energetycznych - wskazał Laskowski.

- Opublikowane przepisy wskazują, iż będą do tego służyć w praktyce produkty uboczne z gospodarki leśnej i przemysłu drzewnego, a nie pełnowartościowe drewno. W efekcie surowiec, który dotychczas był wykorzystywany przez ciepłownictwo i elektroenergetykę, przez cały czas będzie dla tych sektorów dostępny - dodał.

Biomasa zazielenia produkcję ciepła

Laskowski przypomniał, iż OZE - według danych URE za 2023 r. - odpowiadały za 14,4 proc. wyprodukowanego w Polsce ciepła systemowego. Dodał, iż niemal całość stanowiła biomasa - w tym w 93 proc. biomasa leśna, co pokazuje, iż jest to paliwo najważniejsze pod kątem dekarbonizacji ciepłownictwa i wypełniania wymagań efektywnego systemu ciepłowniczego.

Struktura paliw w polskim ciepłownictwie systemowym w 2023 r. Fot. URE

- Branża poniosła już duże nakłady na źródła biomasowe, a także wciąż inwestuje w nowe projekty. Dotyczy to zarówno największych aglomeracji, jak i małych oraz średnich miast. Zatem dostępność biomasy leśnej jest kluczowa dla uzyskania zwrotu z poniesionych inwestycji oraz spełnienia wymaganych przepisów, a przede wszystkim dla zapewnienia odbiorcom ciepła w akceptowalnej cenie - zaznaczył Laskowski.

- Rozporządzenie jest dobrym punktem wyjścia do dyskusji na temat roli biomasy w transformacji sektora, bo potwierdza znaczenie i możliwość wykorzystywania biomasy na cele energetyczne. Kierunek ten powinien zostać również odzwierciedlony w dokumentach strategicznych, czyli w finalnej wersji Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r. oraz w Strategii dla ciepłownictwa - stwierdził.

Pozytywne zdanie na temat opublikowanych przepisów ma również Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego, która ocenia je jako "wsłuchanie się w głos branży".

- Zmiana kierunku, polegająca na wycofaniu się z zapisów grożących destabilizacją tysięcy firm, to krok w dobrą stronę i przykład odpowiedzialnego podejścia administracji. Teraz najważniejsze będzie jednak to, jak nowe przepisy będą stosowane w praktyce – skuteczna i spójna egzekucja zapisów prawa zadecyduje o ich realnym wpływie na branżę - wskazała PIGPD.

Jej zdaniem pierwotna wersja projektu nie chroniła przed spaleniem surowca drzewnego o potencjale przemysłowym - dopiero pod wpływem konsultacji dokonano zmian, dzięki którym na cele energetyczne zakwalifikowało drewno wadliwe, zniszczone, odpadowe lub pochodzące z przetworzonych produktów ubocznych.

PIGPD podkreśliła również, iż apelowała o nieusuwanie zrębek, wiórów i trocin z rozporządzenia, gdyż mogło to uderzyć m.in. w producentów pelletu oraz ciepłownictwo. Zaznaczyła, iż są to "produkty uboczne przetwarzania drewna, a nie surowiec pierwotny, dlatego ich wykorzystywanie w energetyce jest zgodne z zasadą efektywności i zrównoważonego rozwoju".

Drewno energetyczne najlepiej ze źródeł lokalnych

W czasie prac nad rozporządzeniem, w tym konsultacjach publicznych, jedna z często powtarzanych uwag dotyczyła braku wskazania w ocenie skutków regulacji potencjalnego wpływu rozporządzenia na dostępność biomasy, a co za tym idzie, również jej ceny.

Marcin Laskowski wskazuje, iż tylko w ciepłownictwie jest w tej chwili wykorzystywane rocznie ok. 3 mln ton biomasy ogółem. Biorąc pod uwagę planowane inwestycje prognozowany jest wzrost zapotrzebowania do ok. 5 mln ton w 2030 r.

- jeżeli chodzi o statystyki dotyczące potencjału polskiego rynku biomasy, to nie ma dokumentu, który jednoznacznie by taki potencjał wskazywał. Jednak z punktu widzenia branży, a także biorąc pod uwagę regulacje zawarte w Dyrektywie REDIII, pożądane jest, aby w jak największym stopniu była to biomasa krajowa. Wynika to zarówno z kosztów transportu, jak i jego emisyjności - podkreślił wiceprezes PTEC oraz PGE.

Wymogi dla efektywnych systemów ciepłowniczych. Fot. PTEC

Dodał, iż dekarbonizacja ciepłownictwa oznacza, iż miks energetyczny branży staje się coraz bardziej zróżnicowany. Węgiel jest zastępowany nie tylko biomasą, ale też kogeneracją gazową, instalacjami termicznego przekształcania odpadów, geotermią, pompami ciepła czy kotłami elektrodowymi.

- Czasami w jednej lokalizacji potrzebne jest wykorzystanie kilku technologii. W przyszłości sektor będzie w coraz większym stopniu wykorzystywał technologie Power-to-Heat, zagospodarowując nadwyżki energii z OZE, ale jest to proces rozłożony na wiele lat - podsumował Laskowski.

Import może stać się koniecznością

Niemniej pod koniec maja - tuż przed publikacją rozporządzenia - opublikowano obszerną odpowiedź Urszuli Zielińskiej, wicemister klimatu i środowiska, na interpelację poselską dotyczącą właśnie dostępności biomasy. Wskazano w niej to, co zasadniczo jest raczej dla wszystkich jasne, a mianowicie, iż biomasy na rynku krajowym w przyszłości może brakować.

Źródło: Tomasz Majerowski, Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych/Forum Biomasy i RDF 2025

- MKiŚ obserwuje nasilającą się konkurencję o biomasę, zwłaszcza leśną oraz uboczne produkty przerobu drewna. Jest to konkurencja o surowiec drzewny pomiędzy przemysłem przerobu drewna, a przedsiębiorstwami energetycznymi, a także pomiędzy poszczególnymi podmiotami zakupującymi biomasę jako paliwo. Zrównoważona biomasa już dziś jest zasobem o znacznie ograniczonej podaży. MKiŚ wyraża uzasadnione obawy, iż rynek krajowy nie pokryje rosnącego zapotrzebowania na biomasę - czytamy w odpowiedzi wiceminister Zielińskiej na interpelację.

Według szacunków własnych MKiŚ, łączny potencjał zasobów biomasy w Polsce, uwzględniający zasady kaskadowego wykorzystania drewna na cele energetyczne (biomasa leśna, produkty uboczne przerobu drewna, biomasa agro) może wynosić ok. 280 PJ/rocznie (ok. 78 proc. prognozowanego zużycia biomasy w 2025 r.).

Źródło: Tomasz Majerowski, Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych/Forum Biomasy i RDF 2025

- Jest to wartość dla biomasy wykorzystywanej zarówno dla ogrzewnictwa indywidualnego, jak i przedsiębiorstw energetycznych. Potencjał biomasy drzewnej jest dziś w znaczącej części zagospodarowany - zaznaczyła wiceminister.

Dodała też, iż "w obliczu ograniczonych zasobów krajowych, przedsiębiorstwa, które planują transformację w oparciu o biomasę, będą zmuszone do zaopatrywania się - przynajmniej częściowo, jeżeli nie całkowicie - w biomasę importowaną".

- Oznaczać to może uzależnianie się od zewnętrznych źródeł dostaw i wejście na globalny rynek biomasy, który jest narażony na dużą konkurencję, fluktuacje cenowe oraz zawirowania geopolityczne. Będzie to wpływało negatywne na konkurencyjność przedsiębiorstw oraz końcowych odbiorców energii/ciepła. Obok Ukrainy, która aktualnie jest głównym kierunkiem importu biomasy do Polski, najbardziej prawdopodobne znaczące źródła dostaw biomasy to Ameryka Północna (pellet drzewny) i Ameryka Południowa - wskazał Zielińska.

Z kolei pod koniec marca na odbywającym się w Toruniu "Forum Biomasy i RDF w Ciepłownictwie, Energetyce i Przemyśle" Tomasz Majerowski, naczelnik Wydziału Użytkowania Lasu w Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych wskazywał, iż potencjalnie biomasy leśnej można by pozyskiwać więcej. Problem w tym, iż nie byłoby to opłacalne. Już same koszty zatrudnienia pracowników leśnych, którzy zajmowaliby się pozyskiwaniem drobnych sortymentów drewna, byłyby bowiem o wiele większe od wartości tego surowca.

Źródło: Tomasz Majerowski, Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych/Forum Biomasy i RDF 2025

Kto będzie mierzył krzywizny drewna w lesie?

Na koniec warto jeszcze przytoczyć opinię na temat przepisów, którą niedługo przed publikacją rozporządzenia na platformie LinkedIn zamieścił Bogdan Warchoł, dyrektor ds. zakupów drewna poużytkowego w grupie Woodeco (dawnej Pfleiderer Polska), a wcześniej m.in. dyrektor ds. zakupów surowców energetycznych w grupie Polenergia.

- Dużo emocji, ale czy to rozporządzenie coś zmienia? Moim zdaniem nie wprowadza niczego ani dobrego, ani rewolucyjnego. przez cały czas będzie spalany produkt uboczny tartaków (zrębki, trociny, zrzyny). Będzie tylko zamieszanie jak interpretować przepisy. Jak kwalifikować różne rodzaje biomasy, które z nazwy nie zostały wymienione w rozporządzeniu (np. karpina)? Co będzie ważniejsze przy kwalifikowaniu biomasy? Definicja „biomasy” z ustawy, czy definicja „drewna energetycznego” z rozporządzenia? Kto będzie decydował, iż drewno będzie biomasa energetyczną? Urząd Regulacji Energetyki, audytor udzielający certyfikatu KZR? Czy URE przez cały czas będzie wymagało dokumentacji pochodzenia biomasy i czy uzna sposób kwalifikacji sortymentów drzewnych? Kto będzie mierzył te krzywizny w lesie? Myślę, iż jak zwykle po ogłoszeniu rozporządzenia skończy się na tym, iż URE opublikuje komunikat ze swoja interpretacją prawa... I tyle - skomentował Bogdan Warchoł w dłuższym wpisie na LinkedIn.

Również po opublikowaniu rozporządzenia w Dzienniku Ustaw opublikował krytyczny wpis, w którym zwrócił uwagę na to, iż komunikat prasowy resortu klimatu dotyczący nowych przepisów dosyć luźno podchodzi do tego, co w nich zapisano. Więc może za jakiś czas faktycznie okaże się, iż to URE wskaże, co ustawodawca miał na myśli...

Fot. Bogdan Warchoł/LinkedIn
Idź do oryginalnego materiału