
Kilkanaście godzin musieliśmy czekać aż europoseł Lewicy Robert Biedroń wymyśli, w jaki sposób wytłumaczyć się ze swojego haniebnego wpisu, który pojawił się na jego profilu na platformie X tuż po spotkaniu prezydentów Polski i Stanów Zjednoczonych. Europoseł twierdzi, iż wpis opublikował jego asystent. „Taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca” – napisał europoseł. Za wpis na jego profilu przeprosił również rzecznik Nowej Lewicy.
Haniebny wpis Biedronia
Przypomnijmy, iż tuż po spotkaniu prezydentów Karola Nawrockiego i Donalda Trumpa na profilu Biedronia na platformie X pojawił się prostacki wpis, który wywołał falę oburzenia. We wpisie zadrwiono nie tylko z prezydentów, ale również z momentu, w którym nad Białym Domem przelatywały amerykańskie myśliwce, co było upamiętnieniem polskiego pilota mjr. Macieja Krakowiana. We wpisie udostępniono zdjęcie prezydentów, który podziwiają przelot myśliwców i dodano komentarz: „‘Szon patrol’ na posterunku”. Słowo „szon” jest wulgarnym określeniem prostytutki.

CZYTAJ WIĘCEJ: Biedroń wulgarnie zadrwił z prezydentów Polski i USA oddających hołd zmarłemu pilotowi. Mocne komentarze: „Dzicz i barbaria”
Winny asystent?
Po tym, jak wpis spotkał się z powszechną krytyką, w końcu go usunięto, ale na wyjaśnienie musieliśmy czekać kilkanaście godzin. Okazuje się, iż wpis miał udostępnił asystent europosła.
Przepraszam. Wczorajszy wpis był nieudanym żartem jednego z moich asystentów, który usunąłem natychmiast po dowiedzeniu się o jego publikacji. Taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca
— tłumaczył się Biedroń.
Czy można wierzyć Biedroniowi w jego wyjaśnienia? o ile wpis dodał rzeczywiście jego asystent, to czy usłyszymy o konsekwencjach przez niego poniesionych?
Przeprosiny rzecznika
Za wpis opublikowany na koncie Biedronia przeprosił w rozmowie z „Wprost” rzecznik Nowej Lewicy Łukasz Michnik.
To był nieudany, nieśmieszny żart jednego z asystentów Roberta Biedronia. Przewodniczący jak tylko zobaczył ten wpis, usunął go natychmiast. Oczywiście on nigdy nie powinien się pojawić, szczególnie w okolicznościach upamiętniających majora Krakowiana. Przepraszamy, takie sytuacje nie będą mieć miejsca w przyszłości
— powiedział..
Dopytywany, czy Biedronia i jego asystenta spotkają jakieś konsekwencje, odpowiedział:
To będzie się odbywać w ramach procesu wewnętrznego. Stosowne rozmowy już się rozpoczęły.
Biedronia problem z asystentami
Okazuje się, iż to nie pierwszy raz, gdy asystent Biedronia występują w roli głównej. Ciekawą historię opisał dziennikarz Wirtualnej Polski Paweł Figurski. Przypomniał on, jak chciał się umówić na wywiad z europosłem i porozmawiać z nim m.in. o słabnącej pozycji jego partii. Okazało się, iż wywiad umówiony kilka tygodni wcześniej nie może dojść do skutku, bo polityk w tym samym czasie miał umówione inne spotkanie.
Robert Biedroń jest wspaniałym politykiem, tylko ma słabych asystentów. Wczoraj ten nieśmieszny żart, a w 2024 r. omyłkowo umówili mu dwa spotkania w tym samym czasie i wywiad nie doszedł do skutku. Pewnie przez asystenta Biedroń przyjął mandat europosła, choć obiecał nie brać
— napisał dziennikarz WP.
Polityk nigdy nie ponosi odpowiedzialności, winny jest zawsze asystent (dyrektor, współpracownik, szef instytutu)
— zauważył z kolei Michał Wróblewski z WP.
A mi pies zjadł pracę domową
— zakpił z wpisu Biedronia Jakub Wiech.
Słynny asystent wielu polityków Johnny Walker
— napisał Łukasz Pawłowski, prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.
kk/X/wPolityce/”Wprost”