Co najmniej 21 osób zginęło, a tyle samo zostało rannych w wyniku rosyjskiego nalotu na miejscowość Jarowa w obwodzie donieckim na Ukrainie.
Rosjanie uderzyli w cywilów oczekujących w kolejce na wypłaty emerytur. Atak został przeprowadzony z powietrza przy użyciu bomb lotniczych. Na miejscu wciąż działają służby ratunkowe, a liczba ofiar może wzrosnąć.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wezwał USA i Unię Europejską do stanowczej reakcji, podkreślając, iż świat nie może pozostać obojętny wobec rosyjskich ataków na cywilów. Podobny apel wystosował ukraiński minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha, domagając się potępienia i osądzenia sprawców.