Australijski Trybunał Cywilny i Administracyjny prowincji Victoria (VCAT) uznał, iż dr Jereth Kok, jest winny naruszenia etyki zawodowej – nie z powodu jakiegokolwiek zaniedbania medycznego, ale z powodu wyrażania swoich poglądów w mediach społecznościowych.
Australia zawiesiła lekarza za krytykę aborcji i genderyzmu. Przez 12 lat dr Kok publikował posty krytykujące aborcję, ideologię płci i politykę wobec COVID-19. Trybunał uznał, iż 54 z tych 85 wpisów stanowiło naruszenie prawa krajowego, pomimo ich politycznego, religijnego i satyrycznego charakteru – i pomimo braku jakiegokolwiek związku z opieką nad pacjentami ani wpływu na tę opiekę. Co do jego profesjonalizmu w pracy, nie było żadnych skarg ani wątpliwości – wykonywał swoją pracę dobrze.
VCAT stwierdził, iż posty dr. Koka były „niegrzeczne”, „obraźliwe”, „niewystarczająco wyważone” i „mało obiektywne” oraz uzasadniały wahanie przed szczepieniem przeciwko COVID-19.
Decyzja ta jest głęboko rozczarowująca dla dr. Koka i stanowi niepokojący precedens dla wolności słowa w Australii, zwłaszcza dla profesjonalistów o przekonaniach chrześcijańskich lub konserwatywnych. Potwierdza, iż organy regulacyjne, takie jak tamtejsze Izby Lekarskie, mają znaczące uprawnienia do karania lekarzy nie tylko za działania podejmowane w ramach praktyki klinicznej, ale także za posiadanie i wyrażanie niepopularnych poglądów społecznych lub moralnych – choćby w celach prywatnych. Trybunał rozważył kwestie ochrony konstytucyjnej i wolności słowa, ale nie przywiązywał do nich większej wagi.
Jednym z postów uznanych za niewłaściwe był satyryczny artykuł w Babylon Bee, w którym wyśmiewano użycie zaimków określających płeć, co zdaniem VCAT świadczy o braku szacunku dla „różnorodności płciowej”.
Zdaniem Trybunału: Post był niegrzeczny i uwłaczający społeczności LGBTQI+, ponieważ wyśmiewał osoby LGBTQI+ jako członków grupy…
Kolejnym obraźliwym wpisem był rzekomo artykuł napisany przez dr Koka, odnoszący się do ideologii neołysenkizmu z perspektywy chrześcijańskiej, który Trybunał uznał za „poniżający, upokarzający, niegrzeczny i uwłaczający osobom LGBTQI+”. Najpoważniejsze zarzuty nie zostały uwzględnione, a ponad jedna trzecia postów nie została uznana za nieprawidłowości. Według Trybunału, w wielu postach użyto satyry lub sarkazmu, a inne zawierały autentyczny komentarz religijny lub polityczny. Jednakże, podobnie jak w dwóch powyższych przykładach, uznano, iż wiele z tych postów narusza prawo krajowe.
Decyzja VCAT w sprawie Medical Board of Australia przeciwko dr Jereth Kok sygnalizuje niepokojący wzrost uprawnień regulacyjnych w zakresie kwestii związanych z przekonaniami osobistymi, wolnością polityczną i przekonaniami religijnymi. Dla chrześcijańskich profesjonalistów – i w zasadzie dla wszystkich profesjonalisty, którego poglądy odbiegają od głównego nurtu postępowego – może rodzić to poważne konsekwencje.
Dr. Kok został zawieszony w możliwości wykonywania zawodu na sześć lat temu. Konsekwencje decyzji sięgają jednak znacznie dalej, do wszystkich Australijczyków, zwłaszcza tych, którzy pracują w zawodach regulowanych. Decyzja ta budzi bowiem obawy o to, czy Australia przez cały czas będzie pozwalać pracodawcom, organom regulacyjnym i rządowi sprawować władzę nad wolnością słowa i wyrażaniem opinii osobistych, politycznych i religijnych.
– Przepisy ograniczające wolność słowa, maskujące się pod hasłami »antydyskryminacyjnymi« i »antyoszczerczymi«, są częścią jurysdykcji każdego stanu i terytorium. To problem ogólnokrajowy – powiedział Lyle Shelton, dyrektor krajowy konserwatywnej organizacji Family First. – Są one nieaustralijskie, ponieważ miażdżą wolność słowa i pozwalają aktywistom z urazami niesprawiedliwie wykorzystywać system prawny jako broń. Rząd nie ma prawa ograniczać prawa profesjonalistów do wyrażania poglądów politycznych i religijnych, zwłaszcza w kontekście prywatnym – dodał.
– Może VCAT powinien rozważyć zmianę nazwy na „Ministerstwo Prawdy”, zgodnie ze swoją rolą strażnika wolności słowa i wszelkich związanych z nią przestępstw myśli, związanych z „dwójmyśleniem” – stwierdził chrześcijański komentator Mark Powell. – A jednak, niestety, prawdopodobnie nie osiągnęliśmy jeszcze szczytu możliwości systemu orwellowskiego – dodał.
Polecamy również: Rada Europy chce zwiększenia wydatków na studia gender