Pod koniec lipca w Stanach Zjednoczonych ukazał się kontrowersyjny raport zaprzeczający wiarygodności badań nad zmianą klimatu. Administracja Trumpa próbuje w ten sposób zahamować działania na rzecz ograniczenia emisji i zanieczyszczeń środowiska. Dziesiątki klimatologów przygotowują teraz skoordynowaną odpowiedź.
EPA chce obniżyć standardy środowiskowe
Przedmiotowy raport przygotowało pięciu naukowców, którzy dali się już poznać jako zagorzali denialiści klimatyczni, otwarcie siejący wątpliwości pośród amerykańskiego społeczeństwa. Zdaniem krytyków administracji Trumpa zlecone przez Departament Energii (DOE) opracowanie powstało w pośpiechu i nie prezentuje merytorycznej wartości. Niemniej jednak Agencja Ochrony Środowiska (EPA) postanowiła na jego podstawie unieważnić wcześniejsze naukowe doniesienia o negatywnym wpływie zmiany klimatu na zdrowie i bezpieczeństwo ludzkie.
Zarządzający EPA Lee Zeldin w wywiadzie dla CNN dumnie prezentował kontrowersyjną decyzję jako największą propozycję deregulacyjną w historii Ameryki, sugerując, iż zmiana klimatu jest religią, nie zaś faktem naukowym. W konsekwencji EPA planuje również odwołać wcześniejsze przepisy promujące produkcję samochodów elektrycznych i hybrydowych w celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. W oficjalnej propozycji do zmian przepisów napisano, iż poziom gazów cieplarnianych w atmosferze faktycznie rośnie, ale ich źródła znajdują się poza terytorium Stanów Zjednoczonych.
Naukowcy będą się bronić
Zarówno sam raport, jak i wynikające z niego propozycje EPA, wywołały głośny protest w amerykańskim środowisku naukowym. W rezultacie dziesiątki doświadczonych klimatologów postanowiło otwarcie zaprotestować wobec sposobu, w jaki administracja Trumpa planuje usunąć z historii wiarygodne, powszechnie akceptowane fakty o zmianie klimatu. Akcję koordynuje Andy Dessler, dyrektor Texas Center for Extreme Weather przy Texas A&M University.
Pierwszym krokiem naukowców będzie opracowanie publicznego komentarza do raportu opublikowanego przez Departament Energii. Jego szef, Chris Wright, w ubiegły piątek ogłosił, iż dotychczasowe oceny klimatyczne National Climate Assessment (NCA), które usunięto już ze wszystkich rządowych stron internetowych, powrócą dopiero po stosownej redakcji.
Chcemy wydobyć wszystkie fakty naukowe na światło dzienne, tak aby jakakolwiek debata mogła być prowadzona w oparciu o rzetelną wiedzę – zapowiedział Andy Dessler. Jego zespół przeanalizuje raport administracji Trumpa rozdział po rozdziale, wytykając wszelkie nieścisłości, pomyłki oraz pominięte fakty.
Administracja Trumpa pod ekologicznym ostrzałem
Inicjatywa kierowana przez Desslera ma charakter oddolny i integruje przedstawicieli świata nauki w formie spontanicznej akcji solidarności z Ziemią. Przeciwko działaniom ekipy rządzącej protestuje również Narodowa Akademia Nauk (National Academy of Sciences, NAS). Jej przedstawiciele zapowiedzieli w ubiegły czwartek, iż przygotują kompleksową analizę kluczowych wyników badań klimatycznych od 2009 r., kiedy to opublikowano pierwszy oficjalny raport o szkodliwym wpływie zmiany klimatu. Opracowanie ukaże się już we wrześniu i będzie w całości sfinansowane przez środowisko akademickie.
Dekady badań i zbioru danych klimatycznych rozszerzyły nasze zrozumienie wpływu gazów cieplarnianych na klimat. Podejmujemy się świeżej analizy najnowszych doniesień naukowych, aby dostarczyć decydentom i społeczeństwu najaktualniejszej oceny faktów – zapowiedziała Marcia McNutt, przewodnicząca NAS.
Czy Amerykę czeka więc racjonalna debata, w której mają szansę wygrać fakty? Niestety, jak dotąd administracja Trumpa nie wykazuje ochoty do obiektywnej dyskusji, produkując własne teorie i wymazując te niewygodne z punktu widzenia rozwoju gospodarki opartej na paliwach kopalnych, która jest świętym Graalem nowego prezydenta. Jak powiedział CNN anonimowy ekspert naukowy w federalnym rządzie, niesławny raport klimatycznych denialistów wygląda jakby ktoś zebrał wszystkie bzdury z ostatnich 10 lat, nie włożył ich do lodówki, a teraz je zwymiotował.
Póki co Departament Energii ogłosił, iż raport jest otwarty do naukowych konsultacji do 2 września, ale broni wiarygodności swoich autorów i odmawia odpowiedzi na krytykę naukowców.